Background Image

Rowerowy Bieg Piastów - 29.09.2018
Wyścig rowerów elektrycznych

Przed startem

O wyścigu rowerów elektrycznych w ramach Rowerowego Biegu Piastów dowiedziałem się zupełnym przypadkiem na 3 dni przed zawodami, dzięki Panu Arkowi, który kilkakrotnie pożyczał u nas rowery, zanim nie kupił sobie własnego e-bika. Na początku pomyślałem, że to dziwny pomysł, żeby ścigać się na elektrykach, ale już następnego dnia stwierdziłem, że pojadę, chociażby po to, żeby móc wziąć udział w takim dużym rowerowym wydarzeniu, jakim jest Bieg Piastów oraz aby promować nasz region i nasze rowery elektryczne. Na dzień przed zawodami udało mi się jeszcze namówić tatę, żeby też pojechał.

Sobotni poranek był bardzo zimny. Wyszedłem na dwór jeszcze przed wschodem słońca, trawa była pokryta szronem, zapowiadał się bardzo chłodny, ale słoneczny dzień. Spakowałem rowery i pojechałem do Jeleniej Góry, gdzie po drodze zabrałem jeszcze tatę i Pana Arka. W Szklarskiej Porębie w Hotelu Bornit odebraliśmy numery i pakiety startowe. Organizacyjnie zapisy odbyły się sprawnie i szybko. W ramach pakietu startowego dostaliśmy przydatną saszetkę biodrową, która świetnie się sprawdza w czasie jazdy na rowerze, ale powinna być też przydatna na biegówki zimą.

Na Polanie Jakuszyckiej impreza już się rozkręcała na dobre. Oprócz setek rowerzystów dużo też było kibiców, rodzin z dziećmi i turystów. W Biegu Piastów bardzo mi się podoba, że może tu wziąć udział praktycznie każdy. Tak było też tym razem. Można było spotkać dzieci startujące na rowerkach biegowych, na podium odznaczani byli też zawodnicy w kategorii wiekowej 70+. Swoje stanowisko miał też Ski-Team, przedstawiciel Cube w Polsce, który był jednocześnie sponsorem i współorganizatorem wyścigu "Ski Team Hybrid Tour", bo tak oficjalnie nazywał się ten pierwszy w Górach Izerskich wyścig rowerów elektrycznych. Chętni mogli tego dnia bezpłatnie wypróbować rowery elektryczne w praktyce.

Rowerowy Bieg Piastów - rowery elektryczne

Przebieg wyścigu

Po starcie szybko okazało się, że wyścig nie będzie miał charakteru czysto rekreacyjnego. Pomimo, że udało mi się dobrze wystartować, to już po kilkunastu sekundach wyprzedziło mnie kilku zawodników. Na pierwszym kilometrze było ślisko, sporo błota i mokrej trawy. Pomyślałem, że szkoda by było zaraz na początku zaliczyć wywrotkę, więc jechałem ostrożnie, żeby dotrzeć do znanej mi ze spacerów na biegówkach drogi na Orle. Pierwszy zawodnik całkowicie nam uciekł, a my jechaliśmy w grupie 3-osobowej. Tempo było szybkie. Na równych odcinkach i lekkich podjazdach prędkość w granicach 30 km/h, więc bez wspomagania. W tym składzie dojechaliśmy aż za Chatkę Górzystów.
Na szutrowej drodze za Chatką Górzystów udało mi się w naszej 3-osobowej grupie wyjść na prowadzenie. Zjazd w stronę Świeradowa był bardzo szybki, miałem na liczniku nieco poniżej 60 km/h. Byłem pod wrażeniem, jak profesjonalni zawodnicy MTB wyprzedzali mnie i składali się w zakrętach. Potem przyszedł czas na bardzo długi (prawie 7 km) podjazd ze Świeradowa. I tutaj bardzo przydał się rower elektryczny. Dzięki wspomaganiu i naciskaniu na pedały udawało mi się na tym podjezdzie utrzymywać prędkość 22-25 km/h. Na tym odcinku wyprzedzałem dziesiątki rowerzystów startujących na trasie MEGA i GIGA.
Już bedąc przy samym końcu podjazdu dostrzegłem jeszcze jeden rower z baterią. To był chyba ten zawodnik, który nam tak uciekł na samym początku. Podjechałem, zamieniliśmy parę słów i znów kolega mi uciekł. Tym razem nie odpuściłem i trzymałem się blisko. Ostatnie 5 km było dla mnie bardzo ciężkie, bo ścigaliśmy się koło w koło na rowerach ważących 22-23 kg bez wspomagania ze względu na prędkość powyżej 25 km/h. Jechaliśmy prawie równolegle po drodze z dwoma śladami. Tutaj miałem trochę szczęścia, bo na prawym śladzie mój towarzysz musiał zwolnić, żeby wyprzedzić innych rowerzystów, a ja wykorzystałem moment i udało mi się wyjść na prowadzenie. Od tego momentu jechałem ile tylko sił w nogach, żeby utrzymać prowadzenie. I udało się, dotarłem na metę pierwszy, z przewagą jedynie 2 sekund nad kolejnym zawodnikiem.

Rowerowy Bieg Piastów - rowery elektryczne

Dla kogo rowery elektryczne (hybrydowe) ? Jaka będzie ich przyszłość ?

Moim zdaniem rowery elektryczne nigdy nie zastąpią rowerów tradycyjnych. Często słyszy się z ust osób jeżdżących na zwykłych rowerach: "oszustwo", "doping techniczny". Nie o to w tym wszystkim chodzi, aby rywalizować ze zwykłymi rowerami lub kogoś oszukiwać...
Rowery elektryczne mają zastosowanie przede wszystkim w rekreacji oraz stają się coraz bardziej popularne, jako codzienny środek komunikacji, zwłaszcza w większych miastach o mocno zróżnicowanym ukształtowaniu terenu.
Jeśli kochasz rowery, przyrodę oraz zwiedzanie nowych miejsc, ale nienawidzisz stromych podjazdów, to elektryk będzie dla Ciebie idealnym rozwiązaniem. Dzięki niemu zajedziesz w ciągu dnia dalej i wyżej.
Niektórzy ludzie przyjeżdżający do nas na elektryki pytają: "A gdzie jest manetka ?". Odpowiadam im: "To nie jest motocykl. Mimo wszystko trzeba cały czas pedałować, aby wspomaganie działało". Już wiem, że takim ludziom elektryk się nie spodoba. Osobiście nie jestem fanem "przerabianych" rowerów elektrycznych z manetkami, gdzie w ogóle nie trzeba się ruszać, aby jechać. Moim zdaniem właśnie całą zaletą elektryków jest fakt, że to nadal jest ROWER, bo trzeba pedałować. Wspomaganie każdy może sobie sam dozować wg. własnych potrzeb, źeby znaleźć złoty środek, między wkładaną pracą mięśni, silnika oraz odpowiednim przełożeniem przerzutki. Aktywność fizyczna w połączeniu z pięknem otaczającej natury staje się wówczas ogromną przyjemnością, a w miarę upływu czasu polepszy naszą kondycję fizyczną i spowoduje, że będziemy używać coraz słabszego wspomagania silnika. Uważam, że użyte przez organizatorów wyścigu określenie: "rower hybrydowy" bardziej trafnie opisuje ten typ roweru, ponieważ podkreśla połączenie pracy mięśni i wspomagania elektrycznego.
Trudno jest też odpowiadać na pytanie: "Ile km przejadę na takim rowerze ?". Czasem w jednej grupie jadącej razem na takich samych rowerach elektrycznych jedna osoba po przejechaniu 40 km zużyje całą baterię, podczas gdy druga osoba będzie mięć jeszcze 80 % energii. Zależy to w dużym stopniu od masy własnej ciała, ale również od wkładu pracy mięśni.
Otaczające nas tereny, czyli całe Pogórze Izerskie, Kaczawskie oraz same Góry Izerskie i Karkonosze są terenami o bardzo zróżnicowanym ukształtowaniu terenu. Ciągłę podjazdy pod różnej wielkości górki dają nam dużo pięknych widoków i satysfakcji, ale sprawiają też, że na tradycyjnych rowerach trasy takie są dostępne jedynie dla osób o dużej sprawności i wytrzymałości fizycznej, które regularnie trenują kolarstwo górskie.
Rowery hybrydowe natomiast pozwalają podziwiać i zwiedzać nasze góry również osobom o przeciętnej aktywności fizycznej, osobom starszym lub kontuzjowanym. Znam ludzi, którzy wcześniej jeździli na rowerze tylko po bułki do pobliskiej piekarni lub brali rowery na wakacje, nad morze, gdzie nie ma tyle podjazdów. Dzięki elektrykom "wkręcili" się totalnie w ten sport i zaczęli jeździć po naszych górach, przebywając coraz dłuższe trasy i zdobywając coraz większe szczyty. Zwłaszcza czeska strona naszych gór obfituje w ogromną ilość przygotowanych dla rowerów tras, gdzie wjeżdżając np. na Vosecką Boudę lub Lucni Boudę możemy na rowerze zwiedzać wysokie Karkonosze. W naszym Karkonoskim Parku Narodowym niestety wciąż wiele miejsc jest dla rowerzystów zamkniętych. Mam nadzieję, że wraz z popularyzacją kolarstwa góskiego, zmieni się to w przyszłości.
Rower elektryczny sprawdza się też idealnie, jeżeli w rodzinie lub gronie znajomych, ktoś ma słabszą formę i reszta grupy musi na niego (na nią) czekać na każdym podjeździe. Często zniechęca to taką osobę, która z czasem przestaje brać udział we wspólnych wyjazdach. Jeśli takiej osobie damy e-bika, będzie nadal chętnie jeździć i obie strony będą bardzo zadowolone.
Elektryk będzie też bardzo pomocny, jeżeli jeździsz z dużym obciążeniem (fotelik z dzieckiem, przyczepka) po górach.
W końcu rower elektryczny staje się też codziennym środkiem komunikacji, jeśli droga do pracy ma dużo podjazdów. Sam na sobie zauważam, że dzięki rowerowi elektrycznemu dużo rzadziej używam samochodu, bo po każdą rzecz mogę zjechać do Wlenia na e-biku bez specjalnego spocenia się na powrotnym podjeździe.
Dla osób starszych, lub z różnymi kontuzjami, rower ze wspomaganiem w wielu przypadkach pozwoli przedłużyć aktywność sportową, co jest bardzo ważne zwłaszcza w późniejszym wieku.
Byłem dumny z mojego taty, który mając 74 lata przejechał tą trasę po górach w 1h 48 min.

Jeśli chodzi natomiast o wykorzystanie e-bików w sporcie, to wydaje mi się, że rowery elektryczne nigdy nie przebiją tradycyjnych rowerów. Dzisiejsze zawody były dla mnie ciekawym doświadczeniem, ale pokazały też słabości e-bików. Analizując wykres prędkości (poniżej), widać, że dużo było szybkich odcinków, gdzie wspomaganie się wyłączało całkowicie. Na ostatnich 5 kilometrach marzyłem o tym, aby przesiąść się na zwykły rower, bo wtedy bez problemu pojechałbym szybciej. Oprócz dużo większej wagi takiego roweru (21-23 kg) mam wrażenie też nieco większego oporu w trakcie pedałowania przy wyłączonym napędzie. Myślę, że tutaj jeszcze technicznie jest sporo do poprawienia.
Dla osiągnięcia najlepszego czasu idealnie by było przejechać całą trasę na zwykłym rowerze, a jedynie ten 7 kilometrowy podjazd ze Świeradowa na e-biku.
Tak z ciekawości porównałem wyniki na trasie MEGA na tradycyjnych rowerach i najlepszy zawodnik na tradycyjnym rowerze był i tak o ok 1 min szybszy!

Podsumowując, uważam, że wprowadzenie rowerów hybrydowych do Biegu Piastów było świetnym pomysłem, przede wszystkim ze względu na popularyzację tych rowerów, a co za tym idzie udostępnienie naszych gór w przyszłości szerszej liczbie turystów. Poza tym, zakładając, że startujące elektryki mają podobne parametry techniczne (moc silnika 250 W, wspomaganie do 25 km/h), sportowa rywalizacja na nich przynosi tak samo olbrzymie emocje, czego potwierdzeniem był dzisiejszy wyścig!
Z mojej strony dziękuję wszystkim organizatorom, pomocnikom, wolontariuszom za świetną organizację i przygotowanie trasy!

Spróbuj sam !

Można pisać wiele o tym, jak działa rower elektryczny, jakie są wrażenia z jazdy, ale najlepiej jest po prostu spróbować. Na naszym terenie powstaje coraz więcej wypożyczalni e-bików. My z naszej strony zapraszamy do Doliny Bobru, która nie jest jeszcze tak znana rowerowo, jak Góry Izerskie, nie mniej jednak ma dużo do zaoferowania. Piękna przyroda, ciekawe trasy z widokami na otaczające góry oraz aktualnie budowane singletracki na Ostrzycy Proboszczowickiej i górze Okole przyciągają coraz więcej rowerzystów.

Zapraszamy !

image